Nowohucka Amatorska Liga Futsalu - strona nieoficjalna

Strona klubowa

Logowanie

Buttony

Aktualności

Zwycięska porażka Enigmy

  • autor: Magik69, 2014-12-13 00:29

Zakończyła się faza grupowa kolejnej edycji Pucharu Ligi. Ponownie nie popisały się drużyny z Dywizji A, które stanowią jedynie połowę zespołów, które zagrają w ćwierćfinale. Przez fazę grupową z siłą tsunami przeszły Tomburger i Sparta Kraków, a swoje grupy wygrały również MK Team, Krakowiak i Smoki Wawel Team. Na wyniki wszystkich spotkań musieli czekać Aspiranci, Enigma i nieco niespodziewanie Venatores FC, ale i Oni zagrają w kolejnej fazie.

Grupa A

 

Kolejnego rywala rozjechał Tomburger, który nad wyraz łatwo wygrał grupę awizowaną jako grupę śmierci. W drugim spotkaniu Supermeny remisując z Hattrickiem odebrały Mu już wówczas najmniejsze szanse na awans.

 

Tomburger – Szachiści 15:2 (8:0)

(Maśko 3, Mateusz Raźny 3, Marcin Raźny 3, T. Niemiec 2, Prusak 2, Bylica, Sikora – Jabłoński 2)

Tomburger: Oszczypała – T. Niemiec, M. Niemiec, Prusak, Bylica, Sikora, Maśko, Marcin Raźny, Mateusz Raźny

Szachiści: Antonik – Jabłoński, Szkarłat, Kubal, Jurkiewicz

 

To był kolejny z meczów pokazujących jak złym pomysłem jest przychodzenie na mecz z Tomburgerem bez rezerwowych. Przewaga gospodarzy była przez 40 minut miażdżąca i nie podlegała żadnej dyskusji. Tomburger w swoim stylu dopieszczał każdą piłkę i umieszczał ją w siatce z najbliższej objętości, choć tym razem widzieliśmy również i indywidualne popisy jak rajd Maśki w 28 minucie.  Gościom na otarcie łez pozostały dwa trafienia Jabłońskiego. Niemniej mecze z udziałem beniaminka Dywizji B są co raz nudniejsze i może wyrównany mecz z Tomburgerem to zbyt pobożne życzenie, ale czy ktoś choć nie straci z Nimi pierdyliarda bramek?

 

Hattrick – Supermeny Kraków 6:6 (2:2)

(Ziętara 3, Makuła 2, Barański  - Konrad Kwolek 2, Kamil Kwolek 2, Sobolewski, Pyzio)

Żółte kartki: Barański (Hattrick) oraz Konrad Kwolek (Supermeny Kraków)

Czerwona kartka: Kamil Kwolek (Supermeny Kraków, 34. Minuta – za niesportowe zachowanie)

Hattrick: Dąbek – Bałchan, Ziętara, Makuła, Łuczak, Barański, Rybski

Supermeny Kraków: Bułka – Kosek, Konrad Kwolek, Kamil Kwolek, Sobolewski, Pyzio, Benedyk

 

Supermeny, które nie mają już szans na awans postanowiły odebrać je i Hattrickowi i już w 7 minucie prowadziły 2:0 po bramkach Sobolewskiego i Kamila Kwolka. Później próbkę niezwykłych umiejętności zaprezentował Ziętara i w 16 minucie był remis. Początek drugiej połowy to wręcz koncert gości. W 23 minucie było 2:5 i ciężko było uwierzyć, że Supermeny nie wygrają. Co innego pomyśleli Ziętara z Makułą i po dwóch minutach było 4:5, a w 31 do remisu doprowadził Barański. Wówczas co po niektórym graczom zwarły się styki i Hattrick wykorzystał grę w przewadze obejmując prowadzenie w 36 minucie. Ostatnią bramkę tego bardzo widowiskowego spotkania zdobył Konrad Kwolek na dwie minuty przed końcem i ostatecznie Hattrick nawet już nie musiał niczego liczyć – po prostu odpadł z rozgrywek.

 

Grupa B

 

Grupa B była pierwszą grupą w której mieliśmy spotkanie o honor i o awans. W tym pierwszym po fenomenalnej pierwszej połowie Żarłacze pokonały Stal Nowa Huta, a w drugim MK Team Enigmę. Niskie rozmiary porażki pozwoliły jednak awansować do ćwierćfinału liderowi Dywizji B.

 

Stal Nowa Huta – Żarłacze 4:10 (2:2)

(Piechota 2, T. Kudelski, Mączka – Połubiński 4, Paluch 3, Sobesto, Hańderek, Otrębski)

Stal Nowa Huta: Szoturma – Michalik, Piechota, Brzeziński, T. Kudelski, Mączka, Walasik

Żarłacze: Dzięgiel – Piwowarczyk, Sobesto, Hańderek, Połubiński, Paluch, W. Panek, Otrębski

 

Mimo, że mecz był o przysłowiową pietruszkę to obie drużyny nie zamierzały rezygnować z pożegnalnego zwycięstwa. Mecz najlepiej rozpoczął Piechota, który miał fantastyczną akcję w 5 minucie. Dzięgiela nie udało się pokonać i po chwili wynik otworzył Paluch. Stal w 10 minucie już jednak prowadziła po bramkach Mączki i Piechoty. Później to Żarłaczy były skuteczniejsze i po trafieniach Hańderka i Palucha było 2:3. Stal atakowała co raz zacieklej, ale nie mogła pokonać defensywy Żarłaczy. Niefrasobliwość z powrotami doprowadziło do katastrofy, która rozpoczęła się w 30 minucie. Żarłacze wręcz wchodzili z piłką do bramki, a prawdziwym instynktem mordercy wykazała się Połubiński, którego piłka sama szukała w polu karnym. W końcówce Stal podwoiła stan posiadania, ale nie zmieniło to faktu, że gospodarze pierwszej edycji Pucharu Ligi w swej historii nie zaliczą do udanych.

 

Enigma – MK Team 4:6 (1:3)

(Gumółka 2, Krzysztof 2 – Laszczyk 3, Doniec, Pietruszka, Goraj)

Żółte kartki: Skuciński (Enigma) oraz Pietruszka (MK Team)

Czerwona kartka: Skuciński (Enigma, 7. Minuta – druga żółta)

Enigma: Kapela – Skuciński, Gumółka, Curyło, Kamil Czaja, Krzysztof

MK Team: Satoła – Doniec, Pietruszka, Laszczyk, D. Karaś, Goraj, Szyja

 

Enigma mimo, że bez Kisiela i N. Czai zaczęła z wysokiego C i objęła prowadzenie w 4 minucie. Niestety dla Nich i dla widowiska cały misterny plan poszedł… gdzieś tam, gdy z boiska wyleciał Skuciński i Engima musiała grać bez zmiany. O ile jeszcze przetrzymała grę w osłabieniu to później trzykrotny Mistrz Nowej Huty podkręcił tempo. Wyrównał Laszczyk, a prowadzenie gościom dał Pietruszka. Po kolejnych bramkach Goraja, Dońca i znów Laszczyka było nawet 1:5 w 30 minucie. W końcówce MK Team trochę się rozluźnił a Enigma zwietrzyła szansę, by nie mieć problemu z wyjściem z grupy. Głównie za sprawą Krzysztofa, który gra co raz lepiej z meczu na mecz, udało się dojść do rywala na dwie bramki i bez problemu awansować do ćwierćfinału z drugiego miejsca. Co ciekawe Enigma wyszła z grupy PL po raz pierwszy w historii i jest ostatnią drużyną w NALF, która przegrała w tej edycji.

 

Grupa C

 

Smoki bez problemu wygrały te grupę pokonując tym razem Venatores FC. Ich rywale drżeli do końca czy aby nie przegrali za wysoko, ale mimo porażki zaliczyli kolejny sukces w tych rozgrywkach. W meczu o honor w końcu przełamało się Mefisto.

 

Smoki Wawel Team – Venatores FC 6:2 (3:0)

(Szpulecki 3, Szubartowski 2, P. Świątek – Sowa, Heras)

Żółta kartka: Sadecki (Smoki Wawel Team)

Czerwona kartka: Włuka (Venatores FC, 9. Minuta, akcja ratunkowa)

Smoki Wawel Team: Sadecki – Szubartowski, P. Świątek, Szpulecki, Ropa

Venatores FC: Włuka – Sowa, Okrzos, K. Wróblewski, Zimowski, Di Giusto, Heras

 

Wydawało się, że Venatores FC mają wszystko by zapewnić sobie awans. Najpierw cześć awizowanych graczy nie dotarła na spotkanie, a później z boiska wyleciał Włuka, który interweniował poza polem karnym. Smoki od razu wykorzystały grę w przewadze i poszły za ciosem. Dzięki Szubartowskiemu i Szpuleckiemu było po pierwszej połowie 3:0. Wynik podwyższył przepięknym wolejem Szpulecki, a w 29 minucie kolejną bramkę zdobył P. Świątek. Venatores FC mimo wielu prób zaczęli trafiać dopiero w końcówce (Heras i Sowa), przy czym każda bramka była na wagę złota w kontekście walko o awans. Skończyło się jednak na kolejnym trafieniu Szpuleckiego i Pomarańczowi będą nerwowo śledzić wyniki innych spotkań.

 

Drink Team – Mefisto 3:5 (0:1)

(Żaba 2, M. Nowak – Ciuruś 2, Wojtasiński, Stabach, Mikrut)

Żółta kartka: Stabach (Mefisto)

Drink Team: Hamryszczak – Drożdżewski, Mucha, Bielecki, Burczyk, M. Nowak, Żaba

Mefisto: Rusin – Mikrut, Kopacz, Wojtasiński, Ciuruś, Stabach, Lewandowski

 

W pierwszej połowie niewielką przewagę uzyskało Mefisto i udokumentowało ją bramką Stabacha w 10 minucie. Drink Team wyrównał dopiero za sprawą Żaby na początku drugiej odsłony i zaczął ciężko pracować by wreszcie wyjść na prowadzenie. Udało się to w 28 minucie po trafieniu M. Nowaka. To, na co tak ciężko pracowali gracze w niebieskich strojach kompletnie zmarnowali w ciągu następnych pięciu minut tracąc aż 4 bramki (dublet Ciurusia). Mefisto spokojnie kontrolowało grę i nie pozwoliło się rywalowi podnieść z desek, choć w 36 minucie po raz drugi trafił Żaba. Drink Team z okazją do rewanżu będzie musiał czekać 5 tygodni.

 

Grupa D

 

Bezapelacyjnym mistrzem grupy D okazała się Sparta Kraków, która w ostatnim spotkaniu zdeklasowała FC Cichociemnych. Porażka okazała się tym bardziej bolesna, że jej rozmiar wyeliminował tę drużynę z rozgrywek. Do historii przeszedł po raz kolejny Wojciech Bukowicki, który w samej fazie grupowej rozgrywek zdobył… 19 bramek. W meczu o honor eNHa okazała się lepsza od Los Banditos

 

Sparta Kraków – FC Cichociemni 13:3 (10:0)

(Bukowicki 6, Szczepański 3, M. Mroczek, Kułaga, Kawula, Socha – Madej, Cichański, Kawula – samobójcza)

Żółte kartki: Madej i Wszołek (obaj FC Cichociemni)

Sparta Kraków: M. Mroczek – Bukowicki, Szczepański, Filo, Kułaga, Kawula, Gruchała, Socha

FC Cichociemni: Wszołek – Cichański, Banachowicz, Madej, Baraniak, Kuś, Kaczorowski, Chmielarz, Grzanka

 

Bez zbędnej hipokryzji goście nie mieli wielu szans z utytułowaną Spartą Kraków, ale wiedzieli, że awansu wystarczy Im niewysoko przegrać. Niestety zupełnie nie było tego widać w pierwszej połowie gdy goście całkowicie oddali pole Sparcie. Gospodarze raz za razem zmuszali Wszołka do wyciągania piłki z siatki, a jak zwykle najczęściej czynił to dwukrotny król strzelców Dywizji A, a wspomagali Go Szczepański i… M. Mroczek. W drugiej połowie gracze Sparty trochę za bardzo skupili się na indywidualnych rozwiązaniach i gra się wyrównała, ale Żółto-czarni utrzymali dziesięciobramkową przewagę. Mimo trzech trafień dorobek FC Cichociemnych okazał się zbyt mały by zagrać w ¼ finału.

 

Los Banditos – eNHa 3:7 (1:3)

(Wertepny 2, Wyrębkiewicz – Wałaszek 4, Warszycki, K. Górka, Siłka)

Los Banditos: Wyrębkiewicz, Piekarz, Czajczyk, Wertepny, Złydaszek

eNHa: P. Gibas – Warszycki, K. Górka, Wałaszek, Pal, Ludwig, Marszałek, Siłka

W kolejnym meczu o honor wynik błyskawicznie otworzył Wałaszek, ale eNHa nie potrafiła podwyższyć prowadzenia. Doprowadziło to do trochę niespodziewanego wyrównania w 15 minutach po bramce Wertepnego. Dopiero wówczas eNHa zapunktowała i po bramkach Wałaszka i Siłki było 1:3. Gdy wynik podwyższył K. Górka w 23 minucie wydawało się, że jest po meczu, ale Los Banditos wykorzystali chwilę dekoncentracji rywali w 26 minucie i złapali kontakt. Podrażniona eNHa przejęłą inincjatywę i udowodniła wyższość trzema bramkami, ale gdyby nie egoizm Jej graczy wynik mógłby być dwucyfrowy.

 

Grupa E

Zgodnie z planem wysokie zwycięstwa odniosły drużyny Aspirantów i Krakowiaka, które bez problemów awansowały do kolejnej fazy rozgrywek.

 

Pumas Kraków – Szkoła Aspirantów PSP 4:13 (1:7)

(Wojtych 2, Chalota, D. Nowak – Wróbel 3, Horawa 2, Maciejewski 2, Łoś 2, Broczkowski, Piejko, Hanus. G. Nowak)

Żółta kartka: Wróbel (Szkoła Aspirantów PSP)

Pumas Kraków: Brzostkiewicz – Żurek, Wojtych, Leśniak, Pyciak, Konopka, Chalota, D. Nowak

Szkoła Aspirantów PSP: Burek – Piejko, Hanus, G. Nowak, Wróbel, Horawa, Maciejewski, Łoś, Broczkowski

 

Pumas Kraków grając bez swojej najjaśniejszej gwiazdy w niczym nie przypominali drużyny, która pokonała przed tygodniem MK Team już na początku dali się dwukrotnie wymanewrować Wróblowi i w 2 minucie było 0:2. Wojtych zdobył co prawda gola kontaktowego w 9 minucie, ale przewaga Aspirantów rosła z minuty na minutę i głównie za sprawą Wróbla i Horawy wynik do przerwy brzmiał 1:7. Pumas nieco oprzytomnieli na początku drugiej odsłony i w 25 minucie było 4:8. Aspiranci wiedząc, że o awansie będzie decydować bilans bramkowy wrzucili wówczas piąty bieg w samej końcówce i odjechali rywalom okazując się równocześnie najlepszym zespołem z drugiego miejsca i jedynym uczestnikiem poprzedniego Final Four Pucharu Ligi, który zagra w ćwierćfinale bieżących rozgrywek.

 

Krakowiak – Drug-ony 11:6 (7:1)

(Porębski 4, Kociński 3, D. Zając, D. Demski, S. Demski, Janus – P. Zając 2, Litwin 2, D. Panek 2, Knapik)

Żółte kartki: Porębski (Krakowiak) oraz Płoch (Drug-ony)

Krakowiak: Żmuda – D. Zając, D. Demski, S. Demski, Porębski, Kociński, Janus

Drug-ony: Płoch – Litwin, D. Panek, Knapik, P. Zając, Dymek, Kubica

 

Krakowiak mimo, że mógł być pewien zwycięstwa w grupie zaczął z kopyta, prowadząc po dwóch bramkach Porębskiego i Kocińskiego 3:0 już w 6 minucie. Opór ze strony Dru-gonów był raczej niewielki i praktycznie każda groźniejsza akcja gospodarzy kończyła się bramką. W efekcie już 24 minucie było 11:1 i wydawało się, że Krakowiak zatrzyma się co najmniej 20 trafieniach. W 30 minucie Krakowiak zdecydował się na wycofanie bramkarza. Powinien jednak przećwiczyć to wcześniej na sucho bo tylko D. Zając orientował się co powinien robić. W efekcie Drug-ony raz za razem przejmowały piłkę i trafiały do opuszczonej bramki zdobywając najwięcej bramek w historii swoich spotkań w NALF, ale gdyby mecz trwał jeszcze z 10 minut to pewnie skończył by się remisem. Skuteczna końcówka Drug-onów pozwoliła Im na malutki sukcesik jakim okazało się wyprzedzenie Pumas Kraków w końcowej tabeli grupy E.


  • Komentarzy [0]
  • czytano: [564]
 

Musisz się zalogować, aby dodawać komentarze.

Najnowsza galeria

Gala X edycji NALF
Ładowanie...

Reklama

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 2 gości

dzisiaj: 14, wczoraj: 26
ogółem: 668 686

statystyki szczegółowe