Nowohucka Amatorska Liga Futsalu - strona nieoficjalna

Strona klubowa

Logowanie

Buttony

Aktualności

Faza grupowa Pucharu Ligi zakończona

  • autor: Magik69, 2015-05-15 09:18

Zakończyliśmy fazę grupową Pucharu Ligi. Największą niespodzianką jest nieobecność w najlepszej ósemce Enigmy przy równoczesnej obecności w tym gronie ostatniego zespołu Dywizji B czyli eNHy. W najciekawszych spotkaniach, które decydowały o awansie eNHa pokonała Pumas, a Smoki Wawel Team Krakowiaka.

 

Od razu informuje, że korekcie uległ zestaw par ćwierćfinałowych. Zgodnie z pierwotnymi ustaleniami w ostatnim ćwierćfinale Smoki zagrałyby z Supermenami Kraków, ale taki mecz miał już miejsce w fazie grupowej. W związku z tym zamieniono miejscami eNHe i Smoki.

Grupa A

 

W grupie A kluczowe spotkanie zostało rozegrane między eNHą a Pumas Kraków. Starcie decydujące o awansie wygrali ostatecznie zawodnicy ostatniej drużyny Dywizji B i awansowali do ćwierćfinału. W drugim spotkaniu formalności dopełnił Hattrick pokonując mocno zdekompletowanych Drug-onów.

 

Drug-ony – Hattrick 3:12 (2:7), przerwany w 30 minucie

(M. Kubica 3 – Makuła 5, Barański 4, Ziętara 2, Gruszczyński)

 

Drugo-ny: Wyka – P. Zając, M. Kubica

Hattrick: Szczotka – Rybski, Barański, Makuła, Ziętara, Gruszczyński

 

Drug-ony stawiły się na meczu w ledwie trzech i gdy Hattrick prowadził w 5 minucie 2:0, gracze gości zdecydowali, że będą czerpać większą przyjemność z gry jeśli będą grać 3 na 3. Meczu w zasadzie nie ma co opisywać, bo przewaga Hattricka wynikała zarówno z powodu większych zasobów sił i po prostu większych umiejętności. W 30 minucie, przy stanie 12:3 dla Wicemistrza Nowej Huty, kapitan Drug-onów podjął decyzję o przerwaniu tej nierównej walki i utrzymano wynik z boiska.

 

Pumas Kraków – eNHa 2:6 (1:1)

(Pyciak, Cebula – Gaca 4, Wąsowicz, Warszycki)

Pumas Kraków: Leśniak – Żurek, Wojtych, Cebula, Pyciak

eNHa: Amarowicz – Ludwig, Marszałek, Górka, Warszycki, Wąsowicz, Gaca

 

W meczu będącym w zasadzie 1/8 finału eNHa już od samego początku zdominowała rywala i Gaca otworzył wynik w 3 minucie. Później zdecydowanie brakowało wykończenia, a kontry Pumas stawały się co raz groźniejsze. W efekcie w 20 minucie Pyciak doprowadził do wyrównania. W drugiej połowie ataki eNHy przybrały na sile, ale wyśmienicie bronił Leśniak. Ponadto w 26 minucie Amarowicza pokonał Cebula i było 2:1. Chyba takiego właśnie bodźca potrzebowała eNHa, zwłaszcza Gaca, który zdobył dwie bramki i w 33 minucie było już 3:2. Lider Dywizji B musiał się odsłonić i w końcówce eNHa jeszcze trzykrotnie pakowała piłkę do siatki awansując do ćwierćfinału.

 

Grupa B

 

Ku zaskoczeniu wszystkich z tej grupy do ćwierćfinału awansował tylko jeden zespół, czyli Aspiranci, którzy nie mieli żadnych problemów z Venatores FC. Murorany kandydat do awansu czyli Enigma wtopił jednak na własne życzenie przegrywając z Bidvestem i jest jedyną drużyną z Dywizji A, która żegna się z rozgrywkami już po fazie grupowej.

 

Bidvest Kraków – Enigma 3:2 (3:0)

(Pohl, Papież, Moląg – Kamil Czaja, Krzysztof)

 

Żółte kartki: Pohl i Papież (Bidvest Kraków)

 

Bidvest Kraków: P. Knapik – Pohl, Papież, Sołtysik, Moląg

Enigma: Kisiel – Kudelski, Kamil Czaja, Krzysztof, Gómułka

 

Enigmie wystarczyło tylko wygrać to spotkanie by zapewnić sobie awans do ćwierćfinału. Szanse zdawały się tym większe, że Bidvest grał gołą piątką i nieobecni byli Flank (bramkarz) i Białka. Szybko jednak przekonaliśmy się że Bidvest ma sporo do powiedzenia w tym meczu i chociaż początek był wyrównany to potem drużyna P. Knapika zaskoczyła skutecznością. W 9 minucie wynik otworzył Papież, natomiast 6 minut później bramkarza Enigmy pokonał Moląg. W 20 minucie zawodnik Bidvestu został sfaulowany w polu karnym przeciwnika i jego drużyna stanęła przed kolejną szansą podwyższenia wyniku. Precyzyjnym strzałem wykazał się Pohl i było już 3:0 dla Bidvestu. Enigma na drugą połowę już dojechała i robiła co mogła, by przejąć inicjatywę. W 25 minucie strzeliła pierwszą bramkę, której autorem był Krzysztof. Enigma co raz lepiej prezentowała się na boisku i sporo atakowała ale jednak nie mogła pokonać dobrze spisującego się między słupkami P. Knapika. Bramka Kamila Czai w ostatniej minucie nie odmieniła losów spotkania i Bidvest Kraków został pierwszą drużyną z Dywizji B w bieżącej edycji Pucharu Ligi, która pokonała (i wyeliminowała) rywala z najwyższej klasy rozgrywkowej.

 

Szkoła Aspirantów PSP – Venatores FC 12:2 (6:0)

(Łoś 4, G. Nowak 2, Jaros 2, Zgrzeblak, Hanus, Jasiński, Pilch – Heras, Di Giusto)

 

Szkoła Aspirantów PSP: Kolanowski – Zgrzeblak, Jaros, Horawa, Łoś, Hanus, Pisarek, Jasiński, Pilch, G. Nowak

Venatores FC: Wróblewski – Okrzos, Szkutnik, Włuka, Heras, Di Giusto, Zimowski

 

To jak ciężka przeprawa czeka Venatores FC pokazał początek spotkania i bramka Jarosa już w 14 sekundzie. Aspiranci dalej prowadzili grę i w 7 minucie było już 3:0. Wówczas niezwykłym wyczynem popisał się Łoś, który w ciągu szczęściu minut popisał się trzema strzałami w okienko z dystansu i było 6:0. Venatores FC mieli dobry początek drugiej połowy. Bramki Di Giusto i Herasa sprawiły, że w 27 minucie było 6:2. Jednakże Aspiranci szybko wyszli z zadyszki i wpakowali rywalowi kolejne pół tuzina goli (kolejna bomba z dystansu Łosia!) bezproblemowo wygrywając grupę B.

 

Grupa C

 

W grupie C w meczu o pierwsze miejsce prawdziwy pokaz siły zaprezentował Tomburger bardzo psując bilans bramkowy Sparcie Kraków. W meczu o honor Drink Team uratował remis w starciu z Los Banditos.

 

Drink Team – Los Banditos 5:5 (2:4)

(P. Cholewicki 3, R. Mucha, Żaba- Wertepny 2, T. Kowalski, Wyrębkiewicz, Suszek)

 

Drink Team: Rajek – Dudziak, M. Nowak, K. Cholewicki, P Cholewicki, R. Mucha, Drożdżewski, Żaba

Los Banditos: Ginter – P. Wałaszek, T. Kowalski, Wyrębkiewicz, Wertepny, Złydaszek, Piekarz, Suszek

 

To spotkanie w Pucharze Ligi było niezwykłe ciekawym widowiskiem mimo, że jego stawką był jedynie dobry humor zwycięzcy. Drink Team otworzył spotkanie w 2 minucie po strzale P. Cholewickiego, a odpowiedź nastąpiła 6 minut później,gdy bramkarza przeciwników pokonał T. Kowalski. Dalej to już świetna gra Los Banditos – 2 bramki strzelone w ciągu minuty dały spokój drużynie Wertepnego. Drink Team zdobył co prawdę bramkę na 3:2 dzięki przytomności R. Muchy, ale to goście byli stroną dominującą. Wertepny i Suszek wspomagani świetnymi podaniami przez T. Kowalskiego i Złydaszka sprawili, żę w 30 minucie było 5:2. I wówczas na parkiecie zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Drink Team, który poza meczem z eNHą nie ma najlepszych końcówek wziął się ostro do roboty, a Los Banditos, którzy z reguły najlepiej grają w końcówkach spotkań zostali odcięci od zasilania. W jednej tylko 34 minucie P. Cholewicki i Żaba doprowadzili do stanu 4:5. W końcówce to gospodarze byli stroną przeważającą i dopieli swego gdy w 38 minucie najlepszy na boisku P. Cholewicki po raz trzeci pokonał Gintera. Do końca meczu więcej bramek nie oglądaliśmy i obie drużyny żegnają się z Pucharem Ligi z podniesionymi głowami.

 

Tomburger – Sparta Kraków 8:0 (6:0)

(Marszycki 3, Mateusz Raźny 3, Urbaniec, Gruchała – samobójcza)

 

Żółta kartka: Ura (Tomburger)

 

Tomburger: Ura, Guziak – Urbaniec, Oszczypała, Marcin Raźny, Mateusz Raźny, Marszycki, Sikora, Maśko

Sparta Kraków: M. Mroczek – Bukowicki, Grabiec, Filo, Szczepański, Kułaga, Gruchała

 

Od początku spotkania aż miło było popatrzeć na Marszyckiego. Po przejściowych problemach ze skutecznością gnębił rywali niczym rząd obywateli. W 10 minucie miał już trzy bramki na koncie, a na tablicy było 4:0 dla lidera Dywizji A gdyż Spartanie po prawdziwym pinballu trafili do własnej siatki. Przewagę Tomburgera udokumentował jeszcze w pierwszej połowie Mateusz Raźny i Urbaniec, który celnie przymierzył z wolnego. Na szczęście Guziak się nie nudził, gdyż już wtedy szukał swojego telefonu. W drugiej połowie zobaczyliśmy inną Spartę – Ura raz za razem był w opałach i tylko Jego wysokie umiejętności przeszkodziły w zdobyciu choćby honorowej bramki przez gości. W końcówce zmęczonych i chyba nieco zniechęconych dobrą postawą w defensywie Tomburgera dobił dwoma trafieniami Mateusz Raźny.

 

Grupa D

 

Kluczowym spotkaniem w grupie D był pojedynek Smoków z Krakowiakiem, które miało zadecydować o awansie do ćwierćfinału. Ostatecznie lepsi okazali się gracze z Dywizji A. W drugim spotkaniu Supermeny bez problemu poradziły sobie z Mefisto.

 

Mefisto – Supermeny Kraków 3:13 (1:8)

(M. Kopacz, D. Mroczek, Jankowski – Pyzio 8, Sobolewski 2, Sałęga 2, Mikrut – samobójcza)

 

Żółta kartka: Pakuła (Mefisto)

 

Mefisto:: Pakuła – Mikrut, M. Kopacz, Jankowski, Czernik, D. Mroczek

Supermeny Kraków: Bułka – Kosek, Pyzio, Sobolewski, Sałęga

 

Mecz w zasadzie nie miał żadnej stawki – Supermeny już wcześniej zapewniły sobie zwycięstwo w grupie, a Mefisto nie miał szans na drugie miejsce. Mefisto rozpoczęło spotkanie mocno zaspane, bo Pyzio już w drugiej minucie miał hattricka na koncie. Bułka po raz pierwszy wyciągał piłkę z siatki w 3 minucie gdy pokonał Go M. Kopacz, ale dominacja Mistrza Nowej Huty nie podlegała dyskusji. Mimo, że Pakuła robił co mógł to nie do zatrzymania był Pyzio, który świetnie współpracował z Sobolewskim. Mefisto kilkukrotnie zagroziło rywala, trafiając jeszcze dwa razy do siatki. W 39 minucie było 3:11 i Bułka wszedł do pola. Minuta starczyła Mu na dwie asysty (do Pyzia rzecz jasna) i Supermeny efektownie wjechały do ćwierćfinału

 

 

 

Smoki Wawel Team – Krakowiak 7:4 (5:2)

(Petlic 5, Szubartowski 2 – D. Zając, Janus, S. Demski, Gajewski)

Żółta kartka: Kociński (Krakowiak)

Smoki Wawel Team: P. Gibas – Szubartowski, Świech, Petlic, Paweł Wątek, Kościółek, Stępak

Krakowiak: Bartos – D. Zając, Janus, Kociński, S. Demski, Gajewski

 

Stawką tego spotkania był bezpośredni awans do ćwierćfinału, ale ciężko uwierzyć by doświadczeni gracze Krakowiaka zostali sparaliżowani stawką. Rozpoczęło się od bramki S. Demskiego w 1 minucie, ale później na boisku został chyba tylko Petlic. Najpierw doprowadził do wyrównania w 6 minucie, a później niezmordowanie katował Bartosa i w 19 minucie było 4:1. Kolejną bramkę zdobył Szubartowski, ale D. Zającowi i Janusowi  w 23 minucie było tylko 5:3 i Krakowiak mógł realnie myśleć o remisie, który dawał Mu awans. Nieskuteczna gra w ataku zemściła się i bramkach (a jakże) Szubartowskiego i Petlica było 7:3 w 39 minucie. Mecz zakończyło trafienie Gajewskiego, ale nie pozwoliło on powtórzyć sukcesu z poprzedniej edycji gdy Krakowiak grał w ćwierćfinale.

 

Grupa E

 

W grupie spośród grających drużyn tylko Universum miało szanse na awans, ale porażka w spotkaniu z Żarłaczami zakończyła Ich przygodę w Pucharze Ligi.

 

Żarłacze – Universum Kraków 6:2 (1:0)

(Sobesto 2, Hańderek 2, Bielawski 2 – Kaczorowski, Cichański)

 

Żółte kartki: W. Panek i Bielawski (Żarłacze) oraz Cichański (Universum)

 

Żarłacze: Dzięgiel- Sobesto, Hańderek, W. Panek, Piwowarczyk, Wieszeniewski, Bielawski, Świątek

Universum Kraków: Szala – Kaczorowski, D. Mucha, Kuś, Madej, Cichański

 

Żarłacze po bardzo wysokiej porażce z MK Teamem grały już tylko o honor, ale Universum by awansować potrzebowało dziesięciobramkowej wiktorii. Mecz był bardzo wyrównany, a w głównych rolach występowali bramkarze. Wynik otworzył w 18 minucie Sobesto, a już 6 minut później mieliśmy remis gdy trafił Cichański. Żarłacze prowadzone przez Bielawskiego co raz bardziej się rozpędzały i w 33 minucie było 3:1. Po trafieniu Kaczorowskiego trzy minuty później zrobiło się 3:2 i Universum uwierzyło, że jeśli nie mogą awansować to przynajmniej ograją rywala. Niestety dla Nich otwarcie się przed rywalem miało fatalne skutki gdyż Żarłacze dołożyły jeszcze trzy trafienia (w tym piękną bombę Bielawskiego) i mimo, że sami odpadli to wyeliminowali jeszcze rywala.

 


  • Komentarzy [0]
  • czytano: [574]
 

Musisz się zalogować, aby dodawać komentarze.

Najnowsza galeria

Gala X edycji NALF
Ładowanie...

Reklama

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 2 gości

dzisiaj: 18, wczoraj: 26
ogółem: 668 690

statystyki szczegółowe